Na spaghetti do Włoch

Nie ma w tym nic dziwnego, że odwiedzając już jakiś kraj, chcemy posmakować jego regionalnej kuchni. I tak jadąc do Włoch zrobimy wszystko aby posmakować tamtejszego spaghetti czy pizzy, jadąc do Francji będziemy kosztować serów i wina, a w Hiszpanii słonecznych tart i dań z kolorowych warzyw. To normalne, że wiele z regionalnych produktów przypadnie nam tak do gustu, że będziemy chcieli zrobić jakieś zapasy. Niestety nie damy rady przewieźć w walizce takiej ilości, która starczyła by nam na dłuższy czas. Dlatego po powrocie z wakacji, już myślimy o kolejnych albo po prostu zaczynamy szukać miejsca, gdzie kupimy swoje ulubione produkty z podróży. To niesamowite, ale właśnie biura podróży postanowiły wyjść naprzeciw takim potrzebom i zaczynają coraz częściej sprowadzać smakołyki z różnych stron świata – nie wszystkie, tylko te które najchętniej jemy przebywając w jakimś miejscu. To bardzo dobry ruch PRowy oraz reklama ponieważ zmienia nieco wizerunek – i tak już mocno nadszarpnięty – biur podróży. Teraz kojarzą się już nie tylko z upadaniem w najbardziej gorącym okresie, czyli wtedy kiedy setki a nawet tysiące klientów są wywiezieni gdzieś daleko od miejsca zamieszkania ale też z prawdziwą troską o tego samego klienta i dbaniem o spełnianie jego zachcianek. W tym wypadku na pewno sprawdza się powiedzenie o drodze do serca.